Kopiowanie i wykorzystywanie całości lub fragmentów tekstu dozwolone pod warunkiem podania źródła.
- Kradnie pan pieniądze z budżetu?
- Tak.
- Nie boi się pan, że ktoś się dowie?
- No właśnie się pan dowiedział, i co?
Autor nieznany
"Problemu nie można rozwiązać na tym samym poziomie, na którym powstał."
Albert Einstein
"Opróżnij się ze wszystkiego. Pozwól umysłowi odpocząć w pokoju"
Lao Tzu
"Świadomość odkrywa prawdę, lecz prawda ukazuje się zgodnie z możliwościami danej świadomości, stąd nie zawsze prawdziwym jest to, co wydaje się być prawdziwym."
Emanuel Swedenborg
Wszystko, co jak Ci się wydaje wiesz i zrozumiałeś w tym życiu jest w rzeczywistości przeszkodą w rozwoju i osiągnięciu prawdziwej wolności. Właściwy rozwój duchowy jest zwijaniem się – pozbywaniem wszystkiego, z czym identyfikujemy się jako jednostka.
Przekonania na temat konkretnej kwestii życia zamykają nas na jej szersze zrozumienie, które rozwiązałoby większość problemów. Należy zdać sobie sprawę, że ostateczna prawda w świecie ludzi nie istnieje, a odpowiedź na to samo pytanie jest inna w zależności od poziomu, z którego pochodzi. Nasz problem polega na tym, że logiczny poziom ludzkiego intelektu nie należy do najwyższych, a jest to główne okno, przez które patrzymy na świat.
Zastanówmy się dla przykładu nad pojedynczą sytuacją, w której człowiek zabija drugiego człowieka. Zwykle przyjmujemy, że zły agresor zaatakował niewinną bezbronną osobę. Potępiamy go i litujemy się nad ofiarą i jej rodziną. Z wyższego poziomu może wynikać, że atakujący ma w sobie stłumioną agresję przeciwko konkretnemu typowi ludzi pochodzącej z traumy, jaką przeżył w dzieciństwie i próbuje ją rozładować, co oczywiście jeszcze niczego nie usprawiedliwia. Patrząc z jeszcze dalszej perspektywy, atakujący miał nadmiar agresji, a zaatakowany charakteryzował się całe życie mentalnością ofiary – mijając się na ulicy przyciągnęli się jak dwa przeciwne bieguny i napięcie między nimi zostało uwolnione jak w fizycznym zjawisku. Idąc dalej, często jest tak, że takie wydarzenia są zaplanowane, a uczestnicy są „wynajęci” lub „umówieni” na udział w takim doświadczeniu dla rozmaitych celów rozwojowych. Z duchowej strony to jak obejrzenie horroru przez jedną stronę i filmu akcji przez drugą – tutaj już zanika pojęcie dobra i zła. Idąc jeszcze wyżej, nie jesteśmy od siebie oddzielni, więc rozgrywki międzyludzkie są tak naprawdę doświadczaniem życia przez jedno wspólne Źródło/Boga/Wszechświat, czyli wszystko jest takie, jakie miało być. Z najwyższej perspektywy, ten świat jest tylko grą świateł, my ulegamy iluzji, że nasze rozciągnięte w czasie doświadczenie jest realne, a tak naprawdę nie dzieje się nic.
Istnienie różnych prawd w zależności od przyjętego poziomu świadomości dotyczy każdej kwestii. Wojen, religii, chorób, polityki, dobrobytu i biedy na Ziemi, prywatnych relacji z innymi, sytuacji zawodowej itd. Nasz umysł jest pełen filtrów i zasłon, które przetwarzają obraz rzeczywistości do małego wycinka, a który my w swoich ograniczeniach uważamy za całość. Wszyscy to robimy, ale nikt nie chce zauważyć, że to po prostu nie działa. Tak wiele książek i filozofii zostało opublikowanych jako rozwiązanie na wszystkie choroby, albo sposób na szczęśliwe życie. Na dzień pisania tego tekstu, żadna nie zmieniła świata w takim zakresie, żeby uznać ją za tę właściwą. Tak wielu ludzi z uporem krzyczy jak inni powinni żyć i co jest dobre, a nikt z jego słuchaczy nie chciałby zamienić się z nim miejscami choćby na jeden dzień. Sami pochłaniamy dziennie ogromną ilość informacji, jeśli nie z publicznych mediów, to z mediów niezależnych. Czytamy o odbieraniu ludzkości wolności i zdrowia i uważamy, że dzięki temu jesteśmy wśród elity świadomych istot. Tymczasem od lat nic to nie zmienia. Nie ma przeciwdziałań – jest tylko zajmowanie swojego czasu i mocy na przetwarzanie czyjegoś punktu widzenia, wobec którego jesteśmy bezradni.
Uwalniającym jest zostawić to wszystko i otworzyć się na spokojne szersze spojrzenie. Powiedzieć sobie „Nie wiem” i być pustym wobec wielu spraw. Wtedy zatkane szumem umysłu kanały zaczynają być drożne i stopniowo uzyskujemy dostęp do nowych wymiarów życia, o których kiedyś tylko czytaliśmy, a które przerastają wszelkie wyobrażenia. Wówczas przychodzi zrozumienie, że przyjąć do wiadomości, a doświadczyć to dwa różne światy. Nie będziemy już mówić „wiem” słysząc banalne oklepane prawdy duchowe typu „Wszyscy jesteśmy połączeni”. Będziemy już wiedzieć, że nawet jeśli mamy za sobą takie doświadczenie, zdajemy sobie sprawę z nieskończoności, przed jaką stoimy i że zawsze można pójść dalej. Nie można w pełni płynąć z życiem i jednocześnie go opisywać umysłowymi etykietami.
Nie trzeba od razu stawać się oświeconym mnichem i doświadczać mistycznych ekstaz. Samo wyjście z dzielenia świata na dobro i zło podnosi wewnętrzną jakość życia w zakresie nie do opisania. Bądźmy jednak uczciwi wobec siebie i weryfikujmy miejsce, w którym jesteśmy. Jeśli bawi nas jeszcze walka dobra ze złem, zajmujmy się tym z radością. Liczmy się jednak z tym, że ostateczne wyzwolenie planety spod ucisku tyranów i wzniesienie ludzkości, o które tak zabiegamy, byłoby nie do zniesienia przez koniec wszystkich walk.
Przekonania są stałe, a świat jest ciągłą zmianą. Dogmaty religijne, społeczne czy nawet naukowe hamują rozwój. Obecne prawa fizyczne, które nauka oficjalnie uważa za obowiązujące są tylko przybliżeniami mającymi praktyczne zastosowanie w naszej ludzkiej skali. Większość z nich przestaje się zgadzać wobec odkrywanych zjawisk na poziomie kwantowym. Wiele odkryć jest na razie ignorowanych, bo zbyt wiele systemów musiałoby się zmienić. Nie wspominając o nieaktualizowanych od tysięcy lat księgach sakralnych wszystkich religii.
W światach duchowych, czyli wśród istot o dużo wyższej świadomości od ludzkiej, nie ma myślenia, nie ma podziału na przeszłość i przyszłość, dobro i zło, nie ma stanów zagrożenia i rywalizacji. To nie jest do ogarnięcia przez umysł, ale możemy tego doświadczyć, gdy odbierzemy mu władzę nad nami. A takie doświadczenia zmieniają nas na zawsze. Nieskończoność/Bóg nie jest gdzieś tam – przenika każdą naszą komórkę. Drogą do kontaktu z Nim jest posprzątanie drogi ze śmieci, a wtedy samo nas znajdzie. Za dużo robimy, za dużo wiemy i za bardzo się staramy. To wszystko po to, żeby kiedyś odkryć, że od zawsze nie musieliśmy robić nic.